A,to moje pierwsze.I igielniczek.Szyłam z miłą chęcią i wielkim zacięciem.Dla przyjaciółeczki,która zawsze widząc gdzieś na innym blogu, marudziła przy kawie,że takie by chciała,tak bardzo jej się podoba.W trakcie szycia,ubiegła mnie inna blogowiczka,no cóż będzie miała dwa.Oczywiście imieninowanie przy robótkach.Bo jak by mogło być inaczej,nie marnujemy żadnej wolnej chwili.
Zapożyczam zdjęcie od ciebie kochana Darsi;}
Moje Ci one! ;) Piękniusie, cudowne, najwspanialsze! Jeszcze raz dziękuję pięknie Gosiu :*****
OdpowiedzUsuńNie no zazdroszczę i gratuluję przyjaźni
OdpowiedzUsuńAle śliczności i to w fiolecie moim ukochanym! super:)
OdpowiedzUsuńŚwietne są, Gosiu!! :))
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo,bardzo,bardzo dzięki,wszystkim :}
OdpowiedzUsuńSuper haft wyszedl Ci! Podobaja mi sie nozyczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i bede musiala czesciej zagladac do Ciebie skoro takie super rzeczy tworzysz!
Pozdrawiam z Australii
xxx Kasik
Jakie piękne hafty.Nożyczki niesamowite.
OdpowiedzUsuńGosiu dziękuję za odwiedziny i pamieć. Pozdrawiam serdecznie!
Śliczne :)
OdpowiedzUsuńJa też przymierzam się do wykonania biscornu. Muszę odgrzebać muliny i kanwy, bo gdzieś głęboko schowane od kilkunastu lat sobie leżą. Kiedyś jako nastolatka kilka krzyżyków wyhaftowałam, to może uda mi się ;-)